czwartek, 3 stycznia 2013

Gdy ustąpią śniegi


Tak jak poprzedni post tak i ten traktować będzie o brudach. Tym razem przyjrzymy się temu z troszkę innej perspektywy-ulicznej perspektywy... Szwecja znana jest jako kraj, który miłuje porządek. Sama niejednokrotnie chwaliłam czysty od śmieci krajobraz. Wyobraźcie sobie wobec tego wszystkiego moje zdziwienie, gdy po wyjściu ze stacji metra koło mojego domu ujrzałam to:


Okazuje się bowiem, że gdy śniegi ustąpią, przed nawałem brudów nie uchroni się nawet Szwecja. Pewne prawa natury są niezmienne. Człowiek śmieci i śmiecić będzie. A gdy nadarza się okazja, że biały puszysty puch może zostać  sprzymierzeńcem w ukrywaniu śmieciowych słabości, nie jeden Szwed ulegnie tej pokusie. Oczywiście można założyć (i jest w tym duże prawdopodobieństwo, że niechlubny zwyczaj zaśmiecania swojej rzeczywistości przyniosły ludy koczownicze z Europy Środkowo Wschodniej, bądź z krajów muzułmańskich, czytaj "imigranci". Nie bądźmy jednak tendencyjni. Ja Sherlockiem nie jestem i oceniam efekt końcowy, a ten jest chwilami dramatyczny.


To nie jest grzyb atomowy! To pozostałości śniegu, żwiru i śmieci na chodniku, przed wejściem do przedszkola. Ciekawe jak długo przyjdzie nam oglądać taki krajobraz. Patrząc za okno mam wrażenie, że nie długo. Znów pada śnieg. Za kilka dni pewnie przykryje nową warstwą śmieciowy wyrzut sumienia. Ale w mej pamięci zostanie on na zawsze....Szwecja już nigdy nie będzie ta sama...Moje serce pękło, ideały sięgnęły bruku...This is the life. I ja muszę z tym żyć...

A na koniec jeszcze parę fotek dla utrwalenia upadku ekologicznego giganta:












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz