wtorek, 15 stycznia 2013

Gdy SEKSU brak...


To co uwielbiam zimową porą, to fakt, iż bez większych wyrzutów sumienia mogę siedzieć w domu, pod kocykiem z kubkiem kakao, względnie herbaty i oddawać się bez końca rozpuście. Nie oznacza to bynajmniej, że jestem rozwiązła. Pisząc rozpusta mam raczej na myśli te wszystkie czynności, które sprawiają nam ogromną frajdę, a które z różnych powodów, stosowane w nadmiarze mogą być dla nas lekko szkodliwe. Moje rozpusty to na przykład jedzenie słodyczy, oglądanie seriali bądź filmów w sieci czy czytanie Pudelka. Biorąc pod uwagę zdrowie psychiczne i fizyczne przedawkowanie tego typu aktywności może się skończyć opłakanym rezultatem. Patrząc jednak za okno i widząc szwedzką pogodę moje wyrzuty sumienia zostają troszeczkę uspokojone. Temperatura nie nastraja do uprawiania sportów, czy romantycznych spacerów. Idąc tym tropem od pewnego czasu odświeżam moją wiedzę o współczesnej kinematografii. Przebrnęłam przez całe mnóstwo lepszych i gorszych produkcji, ale tylko jedna zrobiła na mnie naprawdę dobre wrażenie. Mowa o...



Hope Springs( polski tytuł: Dwoje do poprawki) to urocza komedia, która przedstawia historię pewnego małżeństwa. Sęk w tym, że historia ta zaczyna się jakieś 31 lat po dobrze nam znanym Happy End, który możemy zobaczyć w większości komedii romantycznych. Mąż i żona żyją nadal razem, ale tak naprawdę osobno. Każdy dzień wygląda tak samo, a ich wspólne spędzanie czasu ogranicza się do wieczornej kolacji, podczas której zazwyczaj nie zamieniają ze sobą ani słowa  Scena, która rozbraja mnie najbardziej, to ta w której Kay, grana przez znakomitą jak zawsze Meryl Streep, na pytanie swojej córki jakie upominki wręczyli sobie z tatą z okazji 31 rocznicy ślubu, zmieszana odpowiada, że przedłużyli pakiet kanałów na kablówce. Mina córki...bezcenna! Nie chcę tu jednak streszczać fabuły, ani roztaczać peanów na temat niesamowitej gry aktorskiej Meryl Streep czy Tommy Lee Jonesa (ich klasa to rzecz, o której nie trzeba dyskutować). Zepsułabym Wam tylko przyjemność. Chciałabym natomiast pochylić się nad tematyką filmu, poruszającą problemy, które nie są niczym innym jak naszą przyszłością. Bo właśnie taką przyszłość będziemy mieli wszyscy w naszych związkach. Jedni napotkają te trudności wcześniej, inni później. Jedni je przezwyciężą, inni spakują walizki i podpiszą świstek w sądzie. W niektórych przypadkach problem pojawi się raz, w innych będzie nawracał. Ale to jest właśnie życie. Hope Springs pokazuje relacje damsko-męskie w innej konwencji, odartej z cukierkowego romantyzmu, chwilami tragicznej, chwilami wzruszającej. Pokazuje dwoje ludzi, którzy pomimo, iż przeżyli ze sobą szmat czasu, czują się zażenowani swoim dotykiem. Prosta czynność, przytulenie się do siebie, jest dla bohaterów filmu niczym wejście na Mount Everest. I pomimo uczuć jakimi oboje się darzą, nie potrafią samodzielnie zbliżyć się do siebie. Film opowiada o samotności w związku, o tym czym jest miłość i jak ewoluuje. O niewypowiedzianych słowach i ukrytych fantazjach. Ale przede wszystkim opowiada o SEKSIE i o tym jaką pełni rolę w relacjach z bliską osobą. Piszę o tym nie po to, żeby roztoczyć przed Wami czarną wizję, by zniszczyć Wasze ideały, by zabrać Wam nadzieję. Wręcz przeciwnie. Różowe okulary trzymają się na nosie zazwyczaj jeden wiosenny sezon naszej miłości. Ale istnieją przecież inne pory roku i w każdej z nich można znaleźć coś pięknego, a ich cykliczność sprawia, że za każdym razem może być inaczej. Obserwując rzeczywistość, choćby poprzez pryzmat takiego filmu, dajemy sobie szansę, by się przygotować i zrozumieć proces, który nas czeka. Im więcej będziemy wiedzieć, im więcej pracy włożymy w przygotowania, tym więcej przyjemności będziemy czerpać z czekających nas przemian. Zakończenia nie zdradzę, zresztą nie ma ono większego znaczenia, bo każdy z nas napisze swoje. Powiem tylko, że ja po obejrzeniu Hope Springs poczułam w sobie wzruszającą nadzieję, a także pewien spokój. Nie ma takiej katastrofy, której skutków nie można zmniejszyć czy zniwelować. Więc...do pracy rodacy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz