piątek, 19 kwietnia 2013

Alkohol w Szwecji

Szwecja kojarzona jest z krajem, który słynie ze swojej tolerancji. Zakaz dyskryminacji osób homoseksualnych gwarantuje konstytucja. Różowe włosy, kolczyki i tatuaże na twarzy, dziwny strój? Przeciętny Szwed nie uniesie nawet brwi w geście zdziwienia. A jednak na tym pejzażu  powszechnej akceptacji widnieje dosyć potężna rysa. Szwedzka prohibicja. W Szwecji państwo ma monopol na sprzedaż alkoholu powyżej 3,5 % (czyli właściwie każdego). Dystrybucja prowadzona jest poprzez sieć rządowych sklepów  o nazwie Systembolaget. Na oficjalnej stronie słynnej sieciówki widnieje zakładka, w której przeczytamy o genezie powstania sklepu oraz ideach przyświecających tej inicjatywie. Dowiemy się między innymi, iż przyczyną powstania Sytembolaget był ogromny problem z alkoholizmem, szczególnie wśród osób bezrobotnych. W związku z tym państwo postanowiło rozwiązać tą sytuację poprzez odpowiednie regulacje tzw. ustawą alkoholową. To właśnie ten dokument daje mandat Systembolaget na dystrybucję alkoholu w całym kraju. Jeżeli chodzi o zasady sprzedaży to najważniejsza jest taka, że tutaj alkohol może kupić osoba, która ukończyła 20 lat i posiada jeden z wymienionych na stronie SB dokumentów tożsamości:
Wszystkich butików jest w Szwecji 510, a w samym Sztokholmie 76.* I tutaj pojawia się problem. Otóż sklepy czynne są w tygodniu od 09.00 do 18.00, a w sobotę od 10.00 do 15.00. NIEDZIELA -NIECZYNNE. Także jeżeli zachcecie w sobotni wieczór wyskoczyć po winko to niestety w Szwecji jest to niemożliwe. NIGDZIE nie kupicie alkoholu! Oczywiście sprzedawany jest w restauracjach i klubach, ale ceny skutecznie odstręczają od takich atrakcji. Wydawałoby się, że to utrudnienie nie jest tak istotne w codziennym życiu. W końcu można sobie wcześniej zaplanować zakupy. No otóż  nie zawsze można :) I jestem pewna, że każdy był w takiej sytuacji co najmniej raz, że wył z rozpaczy przed zamkniętymi drzwiami sklepowymi, krzycząc w duchu głośne "Whyyyy"? Szwedzi są podobno zadowoleni z zaistniałego stanu rzeczy, przynajmniej tak głoszą statystyki. Natomiast każdy obcokrajowiec, który pojawia się w Szwecji na dłuższy lub krótszy czas zachodzi w głowę, jak to jest możliwe, że w nowoczesnym europejskim kraju, w XXI wieku, dorosły odpowiedzialny człowiek nie może kupić wina do obiadu w niedzielę. Czy Systembolaget rzeczywiście zmniejszył zjawisko alkoholizmu w Szwecji? Tu znowu odbijamy się od oficjalnych danych widniejących na stronie sklepu. Podobno tak. Ale rozsądek podpowiada mi, że jeżeli ktoś ma naprawdę problem z alkoholem, to zawsze znajdzie sposób, żeby go wypić. To nie zwykły Svensson będzie robić zapasy wina w kartonach (swoją drogą bardzo popularnego w Szwecji), a właśnie ten, którego cała rzeczywistość i uwaga skupiona jest wokół picia. 
Ale tak sobie myślę, że chyba wiem, dlaczego te statystyki wyglądają tak dobrze. Może na ilość spożywanego alkoholu w Szwecji w istocie ma wpływ dosyć kiepski wybór towaru jaki gwarantuje nam Systembolaget? Pozostawiam to pytanie otwarte dla ogółu :)


* źródło: http://www.systembolaget.se/















3 komentarze:

  1. Spróbuj kupić w dowolnym bolagecie alko jak nie masz 20 lat, albo ID przy sobie, a jak się kasjerka będzie czepiać - poproś osobę za Tobą, żeby Ci wzięła zakupy. Efekt gwarantowany :) dlatego młodzieży ćpie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wrażenie, że to trochę tak jak z polskim zakazem spożywania w plenerze. Kto ma problem i tak chla (właściwie "chleje", jak ostatnio uczy Donatan), a jedynie ludzie, którzy wypiliby okazjonalną, pojedynczą pianę w parku, mają problem.

    OdpowiedzUsuń