czwartek, 20 czerwca 2013

Midsommar





No i nadchodzi ten dzień. Upragniony przez wszystkich mieszkańców ponurej północy. Midsommar, czyli najkrótsza noc w roku.  W praktyce, nocy tej właściwie nie ma, gdyż w najciemniejszym jej momencie, co najwyżej zaznamy odczucia lekkiego zmierzchu. Obchody Midsommar przypadają w Szwecji na weekend, który wypada najbliżej dnia św. Jana, 24 czerwca. Dodatkowo piątek przed weekendem jest oficjalnym dniem wolnym od pracy. I ta właśnie atrakcja w tym roku zaczyna się już jutro! O Midsommar słyszałam już wiele, choć przyznam szczerze, że osobiście nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z tym całym ceremoniałem. Wiem na pewno, że data ta, to jedna z najważniejszych dla Szwedów przyczyn do świętowania. Przyzwyczajona do tego, iż w Polsce przy każdej najmniejszej okazji organizowane są imprezy publiczne, typu koncerty, pikniki, festiwale i inne zabawy, zdziwiłam się niezmiernie, kiedy dowiedziałam się, że w Szwecji "ni huhu".  No ale tę prawidłowość zauważyłam już wcześniej, przy okazji Narodowego Dnia Szwecji. Że tak powiem, obiło się bez większego echa, dlatego, nawet nie poświęciłam temu wydarzeniu jednego posta. Ale wracając do rzeczy. W całej tradycji Midsommar głównie chodzi o wielki słup. Dokładnie! Najważniejszym punktem programu podczas obchodów jest stawianie ogromnego słupa przyozdobionego gałązkami, a później tańczenie wokół niego specyficznego tańca, który jest nazywany nie inaczej jak tańcem żaby. Wokół tego wydarzenia odbywają się różne atrakcje poboczne takie jak: 
-zabawy i konkursy np. wyścig z jajkiem na łyżce, umiejscowionej w ustach
-wspólne biesiadowanie podczas którego obowiązkową potrawą są ziemniaki, a na deser pyszne ciasto truskawkowe
-wspólne śpiewanie szwedzkich pieśni (sic!)
-grillowanie
-nocne "upojne tance" i swawole
Generalnie świętowanie powinno trwać od rana do...rana :)
Jest takie szwedzkie powiedzenie, że z powodu tej jednej letniej nocy, większość dzieci rodzi się w marcu lub kwietniu. Muszę przeprowadzić sondę w biurze....tak z ciekawości ;)
Jednak główna zasada jaka przyświeca obchodom tego święta, to przebywanie jak najdalej od miasta. Dlatego też, w dniu poprzedzającym ten długi weekend jest prawie pewne, ze utkniemy w korku na autostradzie bądź w  kolejce w SYSTEMBOLAGET. 
A na koniec zapoznajcie się z filmikiem, który dosyć obrazowo i z przymrużeniem oka podsumowuje tą przedziwną szwedzką, letnią tradycję.



A na deser, deser :) Czyli jak zrobić tradycyjne szwedzkie ciasto truskawkowe. Jak zwykle proste i z tzw. gotowca :)









3 komentarze:

  1. Ten słup to trochę jak nasza Marzanna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten słup to trochę jak nasza Marzanna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mhmm. Trochę tak, choć miejscowi porównują go także do penisa :)

    OdpowiedzUsuń